Kazimierz Rakowski
Starosta Wołomiński
Odpowiedź:
Szanowny Panie ZARN,
Poruszył Pan w swoim liście bardzo wiele kwestii. Choć nie pisze Pan tego wprost niepokoje jakie Pan przedstawia wskazują, że jest Pan pracownikiem szkoły.
Myślę, że przedstawię Panu kilka informacji, które będą dla Pana wyjaśnieniem, a jednocześnie w niektórych kwestiach uspokojeniem. Będę odnosił się do problemów analogicznie do kolejności ich ujęcia w Pana liście.
Po pierwsze: szkoła podlega naturalnym przekształceniom związanym z zainteresowaniem młodzieży konkretnymi kierunkami.
Po drugie: placówka ma obecnie „dobrą kadrę nauczycielską”, szczególnie ostatnio widać jak wiele w szkole się dzieje, zwłaszcza pod względem niestandardowych form aktywizacji uczniów. Przykładem niech będzie chociażby nawiązywana obecnie współpraca międzynarodowa.
Po trzecie (i chyba w naszej korespondencji najważniejsze) – kwestia profili. Pisze Pan: „Rada Powiatu jako organ zarządzający placówką powinna wykazać więcej inicjatywy w kierunku utrzymania dotychczasowych profili szkół w ZSZ”. Oczywiście zazwyczaj uważamy, że dobrze jest utrzymać istniejące kierunki bo stanowi to tradycję szkoły. Jednak jest kwestia, w której mamy w pewnym aspekcie zasadniczo odmienne podejście. Otóż zdaniem starostwa powiatu w ostatnich latach podstawowym założeniem proponowanych rozwiązań w zakresie kształcenia ponadgimnazjalnego (w tym zawodowego) jest nakierowanie proponowanych zmian na podmiotowość ucznia. Oznacza to, że szkolnictwo ponadgimnazjalne jest w pierwszym akcencie nakierowane na ucznia i jego wizję rozwoju. To uczeń (rodzic) biorąc pod uwagę swoje predyspozycje ma zadecydować w jakim profilu, kierunku, zawodzie chce się uczyć a nie „organ zarządzający placówką”. Czasy kiedy urzędnik decydował, że Jaś ma być stolarzem, chociaż chciał i mógł być mechanikiem odeszły wraz z gospodarką centralnie sterowaną. Moim zdaniem fakt, że uczeń decyduje o tym jakie profile pozostają (zapisując się do nich) a jakie giną (brak chętnych do nauki w nich) jest zaletą nowego systemu, a nie wadą.
Większość uczniów chce się teraz uczyć w liceach. Reasumując: uczeń (jego rodzic) decyduje o tym jakie kierunki pozostają poprzez ich wybór. Jeśli nie ma do jakiegoś kierunku chętnych trzeba go wygasić, a nie zmuszać do sztucznego ich wypełniania przez uczniów, którzy tego nie chcą. (Taka sytuacja następuje, gdy na kierunek zgłosi się mała liczba uczniów, wtedy proponuje się im przejście do innego kierunku, ponieważ często jest zbyt późno na szukanie czegoś nowego w upragnionym profilu. Uważamy to za najgorszą możliwą sytuację.)
Po czwarte: nie mogę się zgodzić z Pańskim niezwykle silnym stwierdzeniem o bezsensownych według Pana „liceach profilowanych o wprost idiotycznych profilach”. Spieszę Pana poinformować, że z przeprowadzonej wśród gimnazjalistów ankiety, która dotyczyła oczekiwań edukacyjnych uczniów wynika, że 69% ankietowanych chce ukończyć liceum profilowane. To wystarcza za całą odpowiedź w tej kwestii. Szanujmy ich zdanie. Mam nadzieję, że zweryfikuje Pan po poznaniu tej danej swoją opinię.
Po piąte: oczywiście wsłuchujemy się we wszystkie opnie. Szczególnie ważne są dla nas opinie grona nauczycielskiego, ale przede wszystkim uczniów, a raczej ich rodziców, mieszkańców powiatu, bo to oni w stosowanym w Europie systemie powinni mieć wpływ na wizję rozwoju szkoły. Z przytaczanego już wcześniej sondażu wynika natomiast, że najbardziej pożądanymi kierunkami są: informatyka, ekonomia, administracja, oraz pedagogika, medycyna (dla których najlepiej przygotowującą ponadgimnazjalną formą kształcenia jest liceum ogólnokształcące). Cóż więc promować? Odpowiedź sama się narzuca...
Pozdrawiam
Grzegorz Dudzik